5 pomysłów na wykorzystanie lilaka w kosmetyce (i nie tylko)!
Jak co roku, to nie kalendarz, a zapach bzu unoszący się w powietrzu wraz z ciepłym, majowym wiatrem przypomina mi o zbliżającej się wiośnie. To moment, w którym wszystko budzi się do życia i nabiera nowych barw. Uwielbiam te kwiaty i zawsze ubolewam, że tak krótko kwitną…. dlatego nie mogło ich zabraknąć tutaj, na moim blogu. W dzisiejszym artykule chciałabym podzielić się z Wami ciekawostkami na temat lilaka pospolitego, a także pokazać Wam, w jaki sposób możecie go wykorzystać w domowych warunkach.
Czy jest coś bardziej naturalnego niż wykorzystywanie świeżych owoców, kwiatów i ziół w domowej pielęgnacji skóry? Kwiaty, liście, owoce z łąk i ogrodów służą naszej urodzie, a poza tym są rozkoszą dla naszych kubków smakowych. Naturalne kosmetyki są dostępne za darmo na wyciągnięcie ręki. Domową kurację, która pielęgnuje skórę i zapewnia dobre samopoczucie, można rozpocząć o każdej porze roku, a włączenie w tą przygodę rodzinę oraz przyjaciół sprawia podwójną radość. Dzisiejszym bohaterem jest lilak pospolity (nazywany potocznie bzem lub bzem lilakiem), który każdej wiosny mnie zachwyca, tak jakbym odkrywała go na nowo!
Lilak pospolity (Syringa vulgaris) potocznie zwany bzem lub bzem lilakiem, to krzew lub niewysokie drzewo z rodziny oliwkowatych (Oleacea). Lilak pospolity, popularnie i błędnie nazywany jest przez wielu z nas bzem pospolitym. Lilak i bez należą do zupełnie innych rodzin. Pod nazwą „bez” kryją się rośliny z rodzaju Sambucus. W Polsce bardzo pospolitym przedstawicielem tego rodzaju jest bez czarny, należący do rodziny piżmaczkowatych, natomiast lilak należy do rodziny oliwkowatych. Roślina pochodzi z południowo-wschodniej Europy i stał się jedną z najchętniej sadzonych roślin ogrodowych. W naturze występuje w lasach liściastych, zaroślach i na zboczach. Lilak jest wolno rosnącym drzewem i osiąga do 10 m wysokości. Korona przybiera miotlasty, niesymetryczny pokrój. Kora jest chropowata, szarobrunatna, a na starszych partiach pojawiają się podłużne spękania i łuszczenie. Liście lilaka są ustawione na pędach naprzeciwlegle. Są ogonkowe, całobrzegie i mają kształt jajowaty o sercowatej nasadzie i spiczastym wierzchołku.
Lilak pospolity kwitnie wiosną, od kwietnia do czerwca. Drobne, rurkowe, posiadające 4 zaokrąglone klapy kwiaty są zebrane w wiechowate, wzniesione kwiatostany osiągające średnio 20 cm długości. Pojawiają się po liściach. Lilak wyróżnia się pięknymi kolorami kwiatów – białym, liliowym, bordowym – oraz silnym, przyjemnym i charakterystycznym zapachem. Osobiście moim faworytem jest bez w kolorze białym i bordowym 🙂 Lilak należy do roślin wabiących motyle. Najlepiej czuje się w stanowiskach nasłonecznionych i rośnie na glebach ciężkich lub średnio ciężkich, żyznych, wilgotnych i zasobnych w wapń. By rośliny pięknie kwitły, wymagają nawożenia. W tym celu stosuje się nawozy mineralne oraz ściółkowanie przekompostowanym obornikiem. Odmiany uprawne w szkółkach rozmnaża się przez okulizację. W ogródkach rozmnażanie odbywa się przez tworzenie silnych odrostów korzeniowych. Większość odmian lilaka jest mrozoodporna, jednak ze względu na nieprzewidywalne polskie zimy, przez pierwszych kilka lat uprawiane okazy warto osłaniać przed nadejściem mrozów.
Po sadzeniu (najlepiej jesiennym) pędy lilaka powinno się skrócić o połowę, to pobudzi krzewienie. Latem – w czasie długotrwałych susz – lilaki warto podlewać. Ważnym zabiegiem pielęgnacyjnym jest usuwanie przekwitłych kwiatostanów bzu, trzeba to zrobić tuż po kwitnieniu. Lilaki można nawozić, ale niezbyt intensywnie (należy unikać w szczególności nawozów mineralnych azotowych). Najbezpieczniejsze są nawozy organiczne.
Właściwości lecznicze i kosmetyczne lilaka pospolitego
Odprężające i wyciszające właściwości lilaka mamy w maju na wyciągniecie ręki i nosa. Lilak jest jednak mniej znany jako roślina stosowana w celach leczniczych, co jest dużym błędem! Ponieważ lilak pospolity wykazuje wiele dobroczynnych właściwości w medycynie i kosmetyce. W fitoterapii wykorzystuje się jego kwiaty, korę i młode pąki liściowe. Lilak dba m.in. o nasze wątroby, a co za tym idzie także o piękną cerę. Łacińska nazwa lilaka pospolitego – Syringa vulgaris, sugeruje obecność w nim syrynginy. Działa ona ochronnie na miąższ wątroby, ma działanie przeciwcukrzycowe, pomaga w schorzeniach jelit i jest naturalną substancją przeciwnowotworową. I chociaż największe stężenie syringiny jest w owocach, gałęziach i korze lilaka, to z kwiatów też ją wyciśniemy. Roslina ta oczyszcza płuca, oskrzela, redukuje kaszel i bol gardła, także wzmacnia odporność. Działa moczopędnie.
Jeśli chodzi zaś o właściwości kosmetyczne, lilak pospolity słynie ze swoich właściwości przeciwbakteryjnych, przeciwwirusowych i przeciwpasożytnicznych. Sprawdzi się idealnie w przypadku chorób skórnych, trądziku, wyprysków i trudno gojących się ran.
5 przepisów na domowe kosmetyki (i nie tylko) z wykorzystaniem lilaka pospolitego
Przed zbiorem kwiatów lilaka warto upewnić się, że zbieramy je w pewnych i czystych miejscach. Nie polecam zrywania kwiatów z przydrożnych zarośli, gdyż mogą być zanieczyszczone lub narażone na opryski. Ważne jest również, aby kwiaty były suche, więc najlepiej zbierać je przy bezdeszczowej pogodzie. Miłej lektury 🙂
Pierwszym półproduktem kosmetycznym, który możemy wykonać z kwiatów lilaka, jest macerat olejowy. Poniżej znajdziecie listę niezbędnych składników oraz sposób jego przygotowania.
Składniki
- oczyszczone i osuszone płatki kwiatów lilaka
- 250 – 300 ml oleju słonecznikowego
Sposób przygotowania
Kwiaty lilaka umieszczamy w szklanym słoiku i zalewanym olejem słonecznikowym lub migdałowym (ja ze względu na cenę wybrałam olej słonecznikowy, który już wcześniej świetnie sprawdził się w przypadku maceratu z nagietka). Kwiaty zalewamy olejem, zwracając uwagę, by wszystkie płatki były dokładnie zanurzone w oleju i nie wystawały ponad powierzchnię. W innym przypadku może dojść do zepsucia maceratu. Zakręcamy słoik i macerujemy kwiaty lilaka przez około 3 tygodnie w ciemnym miejscu. W przypadku maceratów powszechną metodą jest również metoda na ciepło, jednak z uwagi na to, że w tym roku maj nie jest zbyt ciepły – wybrałam metodę na zimno. Już po upływie tygodnie możecie zaobserwować, że kolor bzu blaknie i zmienia się na biały. Po 3 tygodniach odkręcamy słoik i kilkukrotnie przelewamy mieszankę olejową przez gazę, tak aby uzyskać klarowny macerat.
Powstały macerat możecie spokojnie wykorzystać jako fazę olejową do stworzenia własnego kremu czy maści, a także w pielęgnacji cery łojotokowej, trądzikowej, problematycznej i z przebarwieniami.
Czas na kolejny przepis z dodatkiem bzu, który świetnie wygładza i delikatnie pielęgnuje skórę, a do tego pięknie pachnie! Mowa oczywiście o cukrowym peelingu! Przygotujecie go w kilka minut z łatwo dostępnych składników, które posiadacie w kuchni.
- 4 łyżki cukru pudru
- 1 łyżeczka kaszy manny
- 3 łyżki oleju z pestek moreli
- garść kwiatów lilaka
Powyższe składniki sprawdzą się idealnie w przypadku peelingu do skóry twarzy. Jeśli chcemy wykonać peeling całego ciała, lepiej sprawdzi się sól lub cukier trzcinowy. Ważne jest także, aby dodany do peelingu olej nie miał zbyt intensywnego zapachu, który przyćmi zapach bzu.
Wszystkie składniki umieszczamy w moździerz i delikatnie rozgniatamy. Odrobinę peelingu nakładamy na wilgotną skórę, przez chwilę delikatnie masujemy i spłukujemy letnią wodą. Taki peeling możecie przechowywać w lodówce do tygodnia.
Kolejny przepis z wykorzystaniem lilaka jest stworzony dla wszystkich miłośników długich, relaksujących kąpieli. Suszone kwiaty bzu zamknięte w szklanym słoiku na długo pozwolą nam rozkoszować się ich zapachem i wspomnieniem wiosny!
- 300 g różowej soli gruboziarnistej (w zależności od wielkości słoika)
- garść suszonych kwiatów lilaka
- 10-15 kropli kompozycji zapachowej lub olejku eterycznego o zapachu bzu
Do miseczki wsypujemy różową sól gruboziarnistą oraz suszone kwiaty lilaka. Na końcu dodajemy 10-15 kropli kompozycji zapachowej lub olejku eterycznego o zapachu bzu. Całość dokładnie mieszamy drewnianą szpatułką, tak aby zapach dokładnie się rozprowadził. Gotową sól przenosimy do szklanego, ozdobnego słoika i gotowe!
Kąpiel z dodatkiem soli o zapachu lilaka zadziała na nasz umysł odprężająco, uspokajająco i z pewnością rozsieje świeży powiew wiosny! Sól do kąpieli DIY to również świetna dekoracja lub pomysł na prezent, chociażby z okazji zbliżającego się Dnia Mamy! Polecam ustawić sól w towarzystwie pięknego bukietu bzu oraz świeczek. W takim połączeniu sprawdzi się idealnie na romantyczny wieczór we dwoje.
Kolejny przepis jest stworzony dla wszystkich wielbicieli bzu, którzy chcą zatrzymać jego zapach na dłużej. Poniższy przepis to pomysł na kwiatową mgiełkę, która oprócz ładnego zapachu, ma cenne właściwości i idealnie sprawdzi się w pielęgnacji skóry z trądzikiem różowatym, łojotokiem, przebarwieniami, przy niskiej elastyczności skóry. Ponadto wykazuje działanie antyseptyczne i wspomagające regenerację.
Składniki
- świeże gałązki bzu
- woda destylowana
Sprzęt
- gaza
- miseczka lub głęboki talerzyk
- płaski talerzyk do przykrycia
- buteleczka z atomizerem lub flakonik
Sposób przygototwania
Oddzielamy kwiaty od gałązek bzu. Porcelanową miseczkę wykładamy gazą na której umieszczamy kwiaty bzu, a następnie zalewamy je wodą destylowaną w takiej ilości, by były całkiem zanurzone. Miseczkę nakrywamy talerzem i pozostawiamy na noc. Ekstrakt filtrujęmy przez gazę i przelewamy klarowną mgielkę do buteleczki z atomizerem lub flakonika. Mgiełka ma piękny, jednak bardzo wyrazisty zapach, który nie każdemu może przypaść do gustu. W przypadku zbyt mocnego aromatu, polecam rozcieńczyć ją wodą destylowaną.
Mgiełkę należy przechowywać w lodówce i zużyć w ciagu 3 dni. Trwałość można wydłużyć do 3 miesięcy, dodając do 50 ml wody kwatowej 5-6 kropli konserwantu naturalnego, np. DHA- BA. Mgiełkę można stosować rano i wieczorem na dokładnie oczyszczoną skórę, a nastepnie zaaplikować na skórę serum i krem nawilżający.
Przygotowanie herbaty z lilaka jest niezwykle proste i nie zajmuje dużo czasu. Kwiaty lilaka wymagają jedynie fermentacji i suszenia, a wszystkie te czynności można wykonać jednego dnia i już po kilku godzinach od zerwania kwiatów cieszyć się smakiem własnej herbatki.
Sposób przygotowania
Kwiaty obrywamy bez zielonych szypułek. Kwiaty umieszczamy w czystym słoiku i ugniatamy je tak mocno, żeby zmieściło się ich jak najwięcej. Po dociśnięciu zamykamy szczelnie słoik i poddajemy je fermentacji. Fermentacja odbywa się po wystawieniu kwiatów w zamkniętym słoiku na działanie temperatury 30 – 50 °C. Można wystawić je na słońce, ale w tym roku maj jest dosyć zimny, więc nie jest to najlepsze rozwiązanie. Szybszym sposobem jest wstawienie słoika z kwiatami do nagrzanego piekarnia na ok. 2 godziny. W trakcie tego procesu kwiaty lilaka powinny wyraźnie wyblaknąć. Po ogrzaniu kwiaty zmniejszyły objętość i zbiły się w mokrą kulę. Kolejnym krokiem jest wysypanie sfermentowanych kwiatów bzu na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Kwiaty po fermentacji wydzielają intensywny zapach, jest zupełnie inny niż świeże lilaki, ale zostaje w nim delikatna nuta kwiatowa. Po procesie fermantacji przechodzimy do ostatniego etapu – suszenia, o którym możecie przeczytać poniżej.
Kwiaty można rozłożyć na papierze do pieczenia i suszyć w ciepłym, przewiewnym miejscu, ale tym sposobem schną wolniej. Ponieważ zależało mi na czasie, suszyłam kwiaty w nagrzanym do maksymalnie 50 °C piekarniku. Rozsypane na papierze, ułożone na kratce, suszyły się przy uchylonych drzwiczkach ok. 1,5 godziny. Co jakiś czas je mieszałam. Suszenie zakończyłam, gdy wszystkie kwiaty były sypkie i pozbawione wilgoci. W momencie suszenia kwiatów rozprzestrzeniał się charakterystyczny drzewno-karmelowy zapach. Po dokładnym wysuszeniu przeniosłam susz do szklanych słoiczków, a następnie zabrałam się za parzenie herbatki! Odmierzyłam 2 płaskie łyżeczki do kubka i zalałam wrzątkiem, po czym przykryłam ją talerzykiem w celu zaparzenia. Herbata po zaparzeniu przybrała piękny, bursztynowy kolor. Jeśli chodzi o smak, to w moim odczuciu ma bardzo przyjemny, słodkawo-karmelowy smak, pozbawiony goryczki, wyczuwalnej w świeżych kwiatach.
Jak widać lilak pospolity, ma ogromne zastosowanie, zarówno w kosmetyce, jak i w kuchni. Mam nadzieję, że tym wpisem zainspirowałam Was do domowych eksperymentów. Podzielcie się Waszymi sprawdzonymi przepisami z wykorzystaniem bzu w komentarzach.
Miłego popołudnia 🙂
Ola
bardzo ładny wpis i piękne zdjęcia! robiłam w tamtym roku fermentowaną herbatkę z lilaka na uspokojenie i dodałam też płatki chabra🩵 była pyszna, zainspirowałaś mnie na ten peeling❣️ i super opcja z kaszą manną na delikatną skóre twarzy🫶
bardzo dziękuję za miłe słowa 😍 również muszę wypróbować herbatki z dodatkiem kwiatów chabra! Jak tylko rozpocznie sie lipiec, wybiorę się na zbiory :)🌸